Humane Society International


HSI

KRAKÓW—Grupa ekspercka zajmująca się etyką w Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) zaapelowała do niemieckiego rządu o wprowadzenie zakazu importu trofeów łowieckich z chronionych gatunków zwierząt do Niemiec, wskazując na istotne argumenty etyczne, ekologiczne i prawne. Apel wsparło 14 organizacji pozarzadowych z Niemiec, które wezwały władze tego kraju do pilnej zmiany prawa. Do apelu dołączyła również jedna z najbardziej znanych badaczek zwierząt, ambasadorka ONZ, Jane Goodall.

Pod koniec kwietnia oburzenie na całym świecie wywołało zastrzelenie dla trofeów dwóch botswańskich samców słonia, które są już rzadkością w Afryce ze względu na swoje imponujące rozmiary. Obrońcy i obrończynie praw zwierząt wskazują na ważną role Niemiec, jaką odgrywa ten kraj w polowaniach dla trofeów i imporcie trofeów z chronionych gatunków zwierząt.

Profesor Klaus Bosselmann, Przewodniczący Grupy Etycznej w IUCN i jeden z sygnatariuszy listu do niemieckich władz mówi – Jest czymś kompletnie niezrozumiałym, że rząd Niemiec nadal wspiera polowania dla trofeów i ich import do tego kraju. Polowania dla trofeów zagrażają przetrwaniu chronionych gatunków w czasach szóstego masowego wymierania gatunków. Czas skończyć z tą praktyką i Niemcy powinny przejąć odpowiedzialność za ochronę zwierząt.

Międzynarodowa organizacja zajmująca się obroną praw zwierząt, Humane Society International/Europe przygotowała specjalny raport o roli Unii Europejskiej w polowaniach dla trofeów oraz zebrała dane dla kolejnych lat nie objętych analizą. Wynika z nich, że w latach 2014-2020 tylko do Niemeic trafiło aż 5400 trofeów z chronionych międzynarodowym prawem gatunków zwierząt. To sprawia, że Niemcy są drugim na świecie importerem trofeów łowieckich po USA i pierwszym wśród krajów Unii Europejskiej.

Doktor Jane Goodall podkreśla—Fakt, że polowania dla trofeów na rzadkie i zagrożone gatunki zwierząt są wciąż legalne, jest absolutnie szokujący! Apeluję do niemieckich władz o zakaz importu trofeów łowieckich. Proszę o wsparcie działań na rzecz ochrony zwierząt.

Sylvie Kremerskothen Gleason, dyrektorka HSI w Niemczech dodaje, że jest już najwyższa pora na zatrzymanie tego procederu. Zakaz importu trofeów łowieckich z chronionych gatunków zwierząt jest zgodny z europejskim prawem i powinine być wdrożony już teraz. Oczekujemy, że niemieckie ministerstwo środowiska zadziała odpowiednio szybko.

Francja i Holandia wprowadziły już ograniczenia dotyczące importu trofeów łowieckich. W innych europejskich krajach trwają prace nad wprowadzeniem odpowiednich zmian w prawie. Społeczeństwo niemieckie również wspiera zakaz, co potwierdzają wyniki badan opinii publicznej z 2021 roku, kiedy 9 na 10 osób opowiedziało się za takim rozwiązaniem.

“Łowcy trofeów zabijają osobniki kluczowe dla przetrwania poszczególnych gatunków. Najwyższa pora, aby rzad federalny wprowadził odpowiedni zakaz importu takich gatunków jak słoń, niedźwiedź polarny, lew czy nosorożec, podobnie jak inne europejskie kraje—konkluduje Daniela Freyer z Pro Wildlife.

Kontakt dla mediów: Iga Głażewska, iglazewska@hsi.org

Sygnatariusze listu

  • animal public
  • Bundesverband Tierschutz
  • Bund gegen Missbrauch der Tiere
  • Deutscher Tierschutzbund
  • Future for Elephants
  • Humane Society International/Europe
  • Jane Goodall Institut-Deutschland e.V.
  • Komitee gegen den Vogelmord
  • PETA Deutschland
  • Pro Wildlife
  • Rettet den Regenwald
  • Rettet die Elefanten Afrikas
  • SAVE Wildlife Conservation Fund
  • VIER PFOTEN—Stiftung für Tierschutz

Rusza program "Weterynarze dla ukraińskich zwierząt" zainicjowany przez Humane Society International i stowarzyszenia weterynarzy z 38 europejskich krajów.

Humane Society International


Beata Zawrzel/HSUS

Aktualizacja: Program ten został przedłużony do 31 grudnia 2024 r.

BRUKSELA—Uchodźcy z Ukrainy, którzy uciekli przed wojną ze swoimi zwierzętami domowymi, będą mogli uzyskać dostęp do bezpłatnego leczenia weterynaryjnego w 38 krajach europejskich dzięki nowemu programowi “Weterynarze dla ukraińskich zwierząt” (“Vets for Ukrainian Pets”).

Zapoczątkowana przez organizację Humane Society International i jej partnerów akcja pokryje koszty leczenia psów, kotów, koni lub innych zwierząt domowych, do kwoty 250 euro na zwierzę. Pomoc obejmuje opiekę w nagłych wypadkach, leki, szczepienia przeciwko wściekliźnie i innym chorobom zakaźnym, jak również czipowanie i przeprowadzenie badań lekarskich wymaganych do bezpiecznego przejazdu przez UE.

Projekt jest w pełni finansowany przez HSI i realizowany we współpracy z Europejską Federacją Lekarzy Weterynarii oraz Federacją Europejskich Stowarzyszeń Weterynaryjnych Zwierząt Towarzyszących.

Zwroty kosztów dla uczestniczących w projekcie lekarzy weterynarii będą dostępne wszędzie tam, gdzie swoich członków ma Federacja Europejskich Stowarzyszeń Weterynaryjnych Zwierząt Towarzyszących, w tym w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, Rumunii, Polsce, a także Ukrainie.

Jak stwierdza Iga Głażewska, dyrektor polskiego oddziału HSI Europe, “W największym kryzysie uchodźczym w Europie od czasów II wojny światowej miliony Ukraińców musiały podjąć decyzję o opuszczeniu swojego kraju i ucieczce przed wojną. Wraz z niewielką częścią dobytku, wielu z nich zabiera również swoich zwierzęcych członków rodziny. Trauma wojenna i stres związany z podróżą sprawiają, że zwierzęta są szczególnie podatne na różne choroby, dlatego program HSI “Weterynarze dla ukraińskich zwierząt” ma na celu wyeliminowanie barier w dostępie do opieki weterynaryjnej. Zapewnia on bardzo potrzebne wsparcie dla rodzin uciekających z ukochanymi zwierzętami. To niezwykle ważne, żeby rodziny nie czuły się zmuszone do pozostawienia swoich pupili.”

Zaledwie kilka dni po inwazji Rosji na Ukrainę Komisja Europejska zaleciła państwom członkowskim złagodzenie wymogów dotyczących wwozu zwierząt domowych z Ukrainy. Od tego czasu co najmniej 13 państw członkowskich UE tymczasowo zniosło lub zmodyfikowało ograniczenia dotyczące wwozu zwierząt towarzyszących, w tym wymagania dotyczące wścieklizny. Jednak w całej Unii Europejskiej nie ma jednolitej polityki dotyczącej wwozu zwierząt domowych z Ukrainy. Chociaż na niektórych przejściach granicznych przeprowadza się szczepienia i czipowanie zwierząt, nie wszystkie zwierzęta otrzymują takie usługi i dlatego nie spełniają krajowych wymogów wjazdu.

Jak komentuje Rens van Dobbenburgh, prezydent Europejskiej Federacji Lekarzy Weterynarii, “Jesteśmy wdzięczni za rozpoczęcie tego wspólnego projektu wraz z naszą siostrzaną organizacją i przy ogromnym wsparciu Humane Society International. Dzięki temu wspólnemu projektowi będziemy oferować tak potrzebną bezpłatną opiekę zdrowotną dla zwierząt domowych uchodźców, aby zapewnić, że otrzymają one pomoc i leczenie, którego potrzebują. Chodzi tu o opiekę w nagłych wypadkach, długoterminowe leczenie chorób przewlekłych, a także rutynowe kontrole stanu zdrowia.”

Program “Weterynarze dla ukraińskich zwierząt” będzie trwał do 30 czerwca 2023 r.
O przystąpienie do niego mogą się ubiegać wszystkie europejskie licencjonowane kliniki weterynaryjne, zarówno indywidualne, jak i należące do grup przedsiębiorstw.

Lecznice, które chcą dołączyć do programu, mogą zgłaszać się na stronie apply.vetsforukraine.com, gdzie znajdują się również szczegółowe informacje dot. zasad przyznawania pomocy.

Pobierz Zdjęcia/Wideo

KONIEC

Kontakt dla mediów: Iga Głażewska, Dyrektor HSI/Europe w Polsce, iglazewska@hsi.org

Humane Society International


Jason Prince/iStock.com

87 procent Polek i Polaków sprzeciwia się polowaniom dla trofeów, a 73 procent nie chce, aby trofea łowieckie były importowane do Polski–wynika z badań opinii publicznej przeprowadzonych na zlecenie międzynarodowej organizacji prozwierzęcej Human Society International /Europe.  

Jak wynika z raportu HSI/Europe w latach 2014-2018 do krajów UE trafiło prawie 15 tysięcy trofeów łowieckich z 73 gatunków ssaków umieszczonych na liście gatunków zagrożonych wyginięciem w ramach Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). Wśród nich znajdziemy m.in. 3119 trofeów z zebr górskich Hartmanna, 1056 z niedźwiedzi brunatnych, 952 ze słoni afrykańskich, 889 z lwów afrykańskich, z których 660 pochodziło z okrutnej hodowli zagrodowej.

UE pozostaje także największym na świecie importerem trofeów z gepardów, z 297 trofeami tego rodzaju. Do Unii przywieziono także 65  trofeów z  niedźwiedzi polarnych, a nawet 6 trofeów z krytycznie zagrożonego nosorożca czarnego. To czyni Unię Europejską drugim największym importerem trofeów łowieckich na świecie. Najwięcej trofeów łowieckich wwieziono do Niemiec. Polska znajduje się w pierwszej dziesiątce najważniejszych importerów trofeów łowieckich w UE.

Zadaliśmy pytania mieszkańcom kilku krajów europejskich o ich opinię na temat polowań dla trofeów – wyjaśnia Iga Głażewska, dyrektorka HSI/Europe w Polsce. – Chcieliśmy sprawdzić, jak obywatele tych państw postrzegają ten proceder. Odpowiedzi, które uzyskaliśmy w tych badania potwierdzają, że polowania dla trofeów budzą duży opór społeczny, nawet w takich miejscach, jak Niemcy czy Dania, gdzie polowania są znacznie bardziej popularne w Polsce. Jednak nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że do naszego kraju można legalnie przywieźć upolowanego przez siebie lwa, nosorożca czy słonia. Potwierdza to sonda uliczna, którą przeprowadziliśmy w tym roku na ulicach Warszawy. Dlatego postanowiliśmy nagłośnić ten problem również w Polsce.

Okazało się, że tylko połowa respondentów z Polski zdaje sobie sprawę, że takie polowania na egzotyczne gatunki zwierząt są wciąż legalne, podobnie jak przywożenie trofeów z nich wykonanych. 48% nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie dysponuje wiedzą na ten temat. Osoby, które uczestniczyły w badaniach w przeważającej większości – aż 84% – zgadza się ze stwierdzeniem, że polowania dla trofeów mają wpływ na wymieranie gatunków. Z badań przeprowadzonych przez firmę badawczą Savanta wynika również, że aż 87% Polek i Polaków sprzeciwia się polowaniom dla trofeów na takie gatunki, jak lew, gepard, słoń czy żyrafa. Tylko 7% jest zwolennikami tego typu łowów.

Z kolei 73% respondentów nie chce, aby obywatele Polski mogli importować trofea łowieckie do swojego kraju. Ponad 60% jest za wprowadzeniem już teraz zakazu importu i eksportu trofeów łowieckich w Polsce jak i w Unii Europejskiej. Przeciwnego zdania była ¼ respondentów. Pozostałe osoby nie miały zdania.

To jasny sygnał, że jako społeczeństwo rozumiemy zagrożenie z jakim wiążą się polowania dla trofeów – dodaje Głażewska. – W ramach naszej kampanii #NieWMoimŚwiecie uruchomiliśmy apel do władz Unii Europejskiej i Polski o wprowadzenie zakazu importu trofeów łowieckich, który można podpisać na hsi.org/wspierajteraz Akcję wsparły już znane osoby, wśród nich aktorka Paulina Holtz, zoolożka i dyrektorka ZOO w Poznaniu Ewa Zgrabczyńska, znana weterynarz i publicystka, Dorota Sumińska oraz filmowiec Marcin Kostrzyński.

Badania przeprowadzone przez Savanta ComRes na zlecenie HSI były przeprowadzone online na grupie 10 587 pełnoletnich osób w pięciu krajach – Danii, Hiszpanii, Niemczech, Polsce i we Włoszech.

Więcej informacji: Iga Głażewska, Dyrektorka HSI w Polsce, iglazewska@hsi.org, tel. +48 692 395 906.

Przeczytaj raport „Polowania dla trofeów w liczbach: Rola Unii Europejskiej w światowych polowaniach na trofea”

Humane Society International


HSI

W tygodniu dorocznych wyprzedaży, których finałem jest Czarny Piątek, międzynarodowa organizacja prozwierzęca Humane Society International/Europe rozpoczęła akcję na rzecz rezygnacji z zakupu produktów wykonanych z futer zwierząt w czterech europejskich krajachw Niemczech, Polsce, Rumunii i we Włoszech. Black Friday kojarzy się z wyprzedażami i specjalnymi okazjami, którymi kuszą konsumentów sklepy. W tym roku HSI/Europe chce przypomnieć z jak wielkim cierpieniem zwierząt wiąże się powstawanie produktów futrzarskich i dlaczego nie powinniśmy ich kupować.

Czarny Piątek, który kusi rabatami, jest jednocześnie okazją do zwrócenia uwagi opinii publicznej na trudną sytuację zwierząt hodowanych na fermach futrzarskich. „Piątek bez futer”, ang. Fur-Free Friday, zaczął być obchodzony w latach 80. w Stanach Zjednoczonych. Dziś jest jednym z najważniejszych elementów kampanii na rzecz zakończenia okrutnej hodowli zwierząt, prowadzonej na całym świecie.

Akcja Fur-Free Friday ma na celu podkreślenie roli, jaką odgrywają nasze codzienne zakupowe wybory. Ich bezpośrednią konsekwencją jest bowiem często okrucieństwo wobec zwierząt. Ciasne klatki, skandaliczne warunki życia i okrutna śmierć zwierząt, które odczuwają ból, strach, cierpienie—wszystko to jest spowodowane zapotrzebowaniem branży modowej na zwierzęce futra. Czas to zmienić. Nie pozwólmy, aby ten czas wzmożonych zakupów był zabójczy dla zwierząt. Pokażmy projektantom mody i sprzedawcom, że zależy nam na zwierzętach, nie kupując futer i robiąc zakupy ze współczuciem—mówi Pankaj KC, Dyrektor do spraw kampanii w HSI/Europe.

Koniec listopada i początek grudnia oznaczają niewyobrażalne cierpienia zwierząt hodowanych na futro, również dlatego, że w tym właśnie okresie są zabijane na fermach. Norki umieszczane są w mobilnych komorach gazowych, natomiast lisy i jenoty są porażane prądem. Tę doroczną rzeź przeżywają tylko zwierzęta, które zostały wyselekcjonowane do dalszego podtrzymywania hodowli.

Każdego roku na całym świecie zabijanych jest średnio 100 milionów zwierząt tylko po to, aby wykorzystać ich futro. Dlatego w ramach tegorocznej akcji HSI przypomina, że w modzie dozwolone jest wszystko, co ci się podoba. Wszystko oprócz futra. Tym bardziej, że coraz więcej firm rezygnuje z futer. Obecnie już 1572 firm z branży modowej i zajmującej się sprzedażą ubrań, nie używa już naturalnych futer w swoich produktach.

W 2020 roku, tylko na terenie Polski istniało ponad 800 ferm futrzarskich a liczba hodowanych zwierząt wyniosła ponad 6,7 milionów. Warunki ich przetrzymywania są tragiczne—lisy i jenoty spędzają całe swoje życie na przestrzeni  przekraczającej niewiele ponad pół metra kwadratowego,  norki—20 centymetrów kwadratowych. W  warunkach naturalnych tymczasem, żyją na obszarach o wielkości odpowiednio do 400 hektarów i do 164 hektarów.

Rosnący sprzeciw wobec okrutnych praktyk ferm futrzarskich skłonił już rządy 15 krajów europejskich do wprowadzenia obostrzeń w hodowli zwierząt na futra. Rozprzestrzenianie się COVID-19 i odkrycie ognisk wirusa SARS-CoV-2 na fermach norek to kolejny powód, dla którego kraje decydują się na zakaz. W ubiegłym tygodniu francuski Senat zatwierdził całkowity zakaz hodowli dzikich zwierząt na futra.

Więcej informacji: Iga Głażewska: +48 692 395 906; iglazewska@hsi.org,

Humane Society International


HSI

Wyjaśniła się sprawa umieszczonych dziś rano w sieci zdjęć przedstawiających martwe nosorożce i słonie w kilku ważnych miejscach w Warszawie, między innymi pod budynkiem Sejmu i przed siedzibą Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Akcja rozpoczyna kampanię #NieWMoimŚwiecie prowadzoną przez międzynarodową organizację prozwierzęcą, Humane Society International/Europe, na rzecz wprowadzenia zakazu importu trofeów łowieckich do Unii Europejskiej.

Specjalnie zapakowane modele zostały umieszczone przed siedzibą dwóch ministerstw, Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, Sejmem i Pałacem Prezydenckim, aby zwrócić uwagę na problem krwawego procederu, w którym uczestniczy również Polska. To początek akcji zbierania głosów poparcia pod specjalną petycją dostępną na stronie www.hsi.org/wspierajteraz, której adresatem są wszystkie kraje unijne. Pierwszymi znanymi osobami, które wsparły kampanię są znani z zaangażowania w ochronę zwierząt Paulina Holtz, Marcin Kostrzyński, Dorota Sumińska i Ewa Zgrabczyńska.

Wybór miejsc, w których umieściliśmy wirtualne modele nosorożca i słonia nie jest przypadkowy – tłumaczy Iga Głażewska, Dyrektorka HSI/Europe w Polsce. – Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwo Finansów nadzorują sprawy związane z importem zwierząt znajdujących się na liście gatunków zagrożonych  CITES. Z kolei polski parlament, Premier i Prezydent są w stanie zmienić prawo, tak aby zatrzymać krwawy proceder importu lwów, lampartów, słoni czy nosorożców. Niestety, ten szkodliwy i nieuzasadniony przemysł  wciąż ma się dobrze w Unii Europejskiej, co czyni ją drugim największym importerem trofeów łowieckich na świecie po Stanach Zjednoczonych.

Już w czerwcu tego roku HSI/Europe opublikowało swój raport dotyczący importu trofeów łowieckich do Unii Europejskiej w latach 2014-2018. Jak wynika z przeanalizowanych danych, UE jest drugim na świecie na importerem krwawych „pamiątek” z polowań. Do krajów wspólnoty europejskiej trafiło w tym czasie prawie 15 tysięcy trofeów łowieckich z 73 gatunków ssaków umieszczonych na liście gatunków zagrożonych wyginięciem w ramach Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). Wśród nich znajdziemy m.in. 3119 trofeów z zebr górskich Hartmanna, 1056 z niedźwiedzi brunatnych, 952 ze słoni afrykańskich, 889 z lwów afrykańskich, z których 660 pochodziło z okrutnej hodowli zagrodowej.  UE pozostaje także największym na świecie importerem trofeów z gepardów, z 297 trofeami tego rodzaju. Do Unii przywieziono także 65  trofeów z  niedźwiedzi polarnych, a nawet 6 trofeów z krytycznie zagrożonego nosorożca czarnego.

W europejskiej czołówce importerów trofeów łowieckich są Niemcy, Hiszpania, Dania, Austria, Szwecja, Francja, Polska, Węgry, Czechy i Słowacja. Największymi eksporterami do UE są za to Namibia, RPA, Kanada, Rosja, Argentyna, Kirgizja i USA. Z kolei Hiszpania, Polska, Węgry, Niemcy i Czechy należą do krajów importujących najwięcej lwów pochodzących z hodowli zagrodowej.

Musimy to zmienić już teraz – podkreśla Głażewska. – Eksploatacja przyrody przez człowieka, w tym pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia polowania dla trofeów, jest jedną z kluczowych przyczyn masowego, globalnego wymierania gatunków. Wbrew temu, co twierdzi lobby łowieckie, zabijanie zwierząt dla przyjemności nie przynosi żadnych korzyści dla przyrody i nie wspiera lokalnych społeczności w Afryce. Myśliwy, który wydaje często bardzo duże kwoty za możliwość zabicia zwierzęcia, chce po prostu dodać kolejny gatunek do swojej listy i pochwalić się upolowanym zwierzęciem. Tymczasem zwierzęta są bezlitośnie zabijane i wykorzystywane jako narzędzia do zyskania rzekomego prestiżu. Nie ma na to miejsca w XXI wieku. Czas skończyć z tym nieetycznym procederem i wprowadzić zakaz tak w prawie polskim jak i unijnym. Dlatego apelujemy do wszystkich osób o wsparcie naszej akcji i podpisanie się pod apelem na www.hsi.org/wspierajteraz Każdy głos poparcia jest ważny. Udostępniajmy zdjęcia z napisem #NieWMoimŚwiecie na naszych profilach w mediach społecznościowych. Pokażmy decydentom, że zależy nam na zatrzymaniu importu trofeów do Polski.

Zobacz spot kampanii.

Pobierz raport “Polowania dla trofeów w liczbach. Rola Unii Europejskiej w światowych polowaniach na trofea”

Więcej Informacji: Iga Głażewska, Dyrektorka HSI/Europe w Polsce, iglazewska@hsi.org, tel. +48 692 395 906

Humane Society International


JVisentin/istock

BRUKSELA—Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą Komisję Europejską do ustanowienia unijnego planu działania na rzecz aktywnego odchodzenia od wykorzystywania zwierząt w eksperymentach naukowych poprzez zdefiniowanie etapów i celów pośrednich mających zachęcić do zastępowania zwierząt metodami odzwierciedlającymi działanie organizmu ludzkiego.

Każdego roku w inwazyjnych doświadczeniach w laboratoriach na terenie UE wykorzystuje się prawie 10 milionów zwierząt, w tym małpy, psy, koty, króliki, szczury i myszy—jest to ogromna liczba zwierząt, która w ostatniej dekadzie pozostaje stosunkowo niezmienna. Głosowanie zostało przyjęte z radością przez organizacje zajmujące się dobrostanem zwierząt. Humane Society International nazwało głosowanie „historyczną szansą na wyeliminowanie cierpienia zwierząt w UE i skierowanie uwagi na nowoczesne i przełomowe metody badawcze oparte na biologii człowieka”.

Pomimo uznania podejmowanych na szczeblu europejskim inicjatyw mających na celu ograniczenie wykorzystywania zwierząt i udoskonalenie przepisów w tym zakresie Parlament stwierdził, że nie osiągnięto aktywnego, skoordynowanego stanowiska w sprawie całkowitego zastąpienia zwierząt w badaniach. Domagając się ogólnounijnego planu działania z ambitnym harmonogramem i listą celów pośrednich, Parlament Europejski chce doprowadzić do aktywnego stopniowego odchodzenia od wykorzystywania zwierząt do wszystkich celów naukowych.

Grupy takie jak Eurogroup for Animals, Cruelty Free Europe, Humane Society International/Europe, Europejska Koalicja na rzecz Zakończenia Eksperymentów na Zwierzętach oraz PETA, reprezentujące ponad 100 organizacji z 24 państw członkowskich UE, prowadziły kampanię na rzecz przyjęcia rezolucji. Teraz wzywają one Komisję do tego, by potraktowała tę sprawę priorytetowo.

Troy Seidle, wiceprezes Humane Society International ds. badań i toksykologii, mówi: „Głosowanie to sygnalizuje potrzebę systemowych zmian w podejściu UE do badań nad bezpieczeństwem i zdrowiem. Parlament zdecydował się wykorzystać historyczną szansę na wyeliminowanie cierpienia zwierząt i skierowanie się ku nowoczesnym technologiom opartym na biologii człowieka. Jeśli naszym celem nie jest wyleczenie raka u myszy czy zapobieganie wadom wrodzonym u królików, musimy porzucić bezpodstawne przekonanie, że te zwierzęta są miniaturowymi wersjami człowieka, i zająć się na poważnie zrozumieniem i przewidywaniem ludzkiej biologii w realnym świecie. Narządy ludzkie na chipach, modele komórek macierzystych i nowej generacji technologie komputerowe umożliwiają nam to i mogą przynieść znaczne korzyści w badaniach nad chorobami typowo ludzkimi oraz w ocenie potencjalnych nowych leków i bezpieczeństwa substancji chemicznych. Dziś w tym historycznym głosowaniu Parlament Europejski wzywa do opracowania proaktywnych i spójnych strategii politycznych mających na celu stopniowe odchodzenie od doświadczeń na zwierzętach. Strategie takie powinny obejmować preferencyjne finansowanie metod niewykorzystujących zwierząt, szkolenie naukowców w zakresie nowych technologii oraz wprowadzenie kluczowych zmian w przepisach dotyczącym substancji chemicznych. Wzywamy Komisję do przyjęcia tych propozycji i uznania, że plan działania mający na celu przyśpieszenie odejścia od nauki opartej na wykorzystywaniu zwierząt leży w interesie nas wszystkich”.

Badania opinii publicznej pokazują, że zakończenie doświadczeń na zwierzętach jest priorytetem dla obywateli UE: prawie trzy czwarte (72%) zgadza się, że UE powinna wyznaczyć wiążące cele i terminy w zakresie stopniowego odchodzenia od badań na zwierzętach. Świadczy o tym również niedawno uruchomiona Europejska Inicjatywa Obywatelska Za kosmetykami bez okrucieństwa wobec zwierząt i Europą bez testów na zwierzętach, pod którą w ciągu niecałych trzech tygodni podpisało się ponad 119 000 osób.

„Parlament Europejski zrozumiał, że nadszedł właściwy czas na ten plan działania, ze względu na pracę naukowców w dążeniu lepszego zrozumienia ograniczeń testów na zwierzętach i potencjału modeli badawczych bez udziału zwierząt. Nic już nie usprawiedliwia utrzymywania obecnego poziomu zależności od badań na zwierzętach. Nie ulega wątpliwości, że ambitny plan w zakresie wycofywania się z takich testów, z jasno określonymi etapami i osiągalnymi celami, jest kolejnym krokiem na drodze do rozpoczęcia znacznego ograniczania wykorzystywania zwierząt w nauce”—Tilly Metz (Greens/EFA, LU), przewodnicząca grupy roboczej Animals in Science działającej w ramach Intergrupy ds. dobrostanu i ochrony zwierząt.

„Teraz w rękach Komisji Europejskiej leży ustanowienie ogólnounijnego planu działania i liczymy na to, że Komisja nada tej sprawie wysoki priorytet. Jeśli Komisja poważnie traktuje swoje zobowiązania wobec obywateli UE, musi już teraz rozpocząć dialog ze wszystkimi stronami i umożliwić skuteczne koordynowanie finansowania, działań edukacyjnych oraz poszczególnych celów pośrednich, tak aby przyspieszyć transformację ku nauce bez wykorzystywania zwierząt”—europosłanka Jytte Guteland (S&D, SE), członkini grupy roboczej Animals in Science działającej w ramach Intergrupy ds. dobrostanu i ochrony zwierząt.

„Przyjęty plan działania to zwycięstwo dla ludzi, innych zwierząt oraz dla środowiska, dlatego konieczne jest, aby był on realizowany na najwyższym szczeblu w Komisji. Testy na zwierzętach dotyczą wielu różnych obszarów odpowiedzialności Komisji i niezbędne jest skoordynowane podejście do ich ograniczania i zastępowania. Zapewnienie bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju bez testów na zwierzętach pomoże w realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu, którym kieruje wiceprzewodniczący Frans Timmermans” – europosłanka Anja Hazekamp (The Left, NL), przewodnicząca Intergrupy ds. dobrostanu i ochrony zwierząt.

KONIEC

Kontakt z prasą

Humane Society International


HSI’s Nara Kim rescued Jindo puppies during Jindo Island dog meat farm closure Aug 2021

SEUL—Aż 65 psów udało się uratować z psiej farmy w Korei Południowej na wyspie Jindo, znanej jako rzeźnia psów zabijanych na mięso. Dzięki akcji organizacji zajmujących się ochroną praw zwierząt Humane Society International/Korea i koreańskiej grupy obrońców praw zwierząt LIFE, psy czeka bezpieczna przyszłość w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

66-letni właściciel farmy, który zabijał psy w okrutny sposób i oferował psie mięso do prowadzonej przez siebie restauracji, został oskarżony o łamanie praw zwierząt. W rezultacie działań HSI i LIFE farma zostanie zamknięta.

Po wkroczeniu na farmę aktywistów LIFE i HSI/Korea udało się uratować 65 dorosłych psów i szczeniąt zamkniętych w ciasnych klatkach, czekających na rzeź. Ta interwencja to kolejny krok do całkowitego zamknięcia przemysłu produkującego psie mięso. Dotychczas dzięki działaniom HSI/Korea udało się doprowadzić do likwidacji  17 takich farm.

Nara Kim z HSI/Korea’s potwierdza: “Wszystkie psy na farmie należały do koreańskiej rasy Jindo. Biedne zwierzęta były przetrzymywane w strasznych warunkach, karmione odpadkami z restauracji. Odmawiano im zaspokojania podstawowych psich potrzeb. To smutne, że psy, które wywodzą się z Korei, są traktowane jako źródło mięsa. Trudno jest powstrzymać łzy, kiedy widzi się miejsce kaźni tych zwierząt. Dzięki współpracy z LIFE psy nie będą już więcej cierpieć w klatkach. Lokalne władze zapowiedziały również postawienie zarzutów właścicielowi farmy. To budujące, bo jak dotąd obowiązujące w Korei prawo pozwalało uniknąć właścicielom psich farm odpowiedzialności karnej. To jednak wciąż za mało i musimy doprowadzić do wprowadzenia całkowitego zakazu prowadzenia takich hodowli na mięso.

In-Seob Sim z Life dodaje: “Czuję ogromną złość. Z jednej strony traktujemy psy Jindo jako nasze narodowe dobro, a z drugiej trafiają na talerze jako mięso. To zupełna sprzeczność. Nie ma przecież różnicy między psami Jindo, które są wspaniałymi towarzyszami ludzi, a tymi, które są zabijane na mięso.”

Zamknięcie farmy nastąpiło po zakończeniu letniego sezonu Boknal, podczas którego  psie mięso jest często zjadane w Korei. Dzieje się tak pomimo coraz niższej akceptacji społecznej dla jedzenia psiego mięsa. Badania opinii publicznej potwierdzają, ża aż 84% mieszkańców Korei nie je już psiego mięsa, a wśród tych, którzy je wciąż spożywają, aż 70% zjada psy w czasie Boknal.

W tym roku HSI/Korea zachęcając do rezygnacji z jedzenia psiego mięsa w sezonie letnim. Prowadziło wraz ze znanymi koreańskimi kucharzami działania na rzecz promocji wegańskich potraw. Nadzieję również zapowiedż ministra sprawidliwości, który zapowiedział wprowadzenie zmian gwarantujących, że zwierzęta przestaną być klasyfikowane w koreańskim prawie jako rzeczy.

Dotychczas dzięki działaniom Humane Society International/Korea udało się uratować ponad 2500 psów z 17 farm, które trafiły pod opiekę rodzin w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Podobny los spotka 65 właśnie uwolnionych psów Jindo. Po przejściu badań, leczenia i kwarantanny, trafią do Ameryki Północnej, gdzie znajdą kochające domy.  Szacuje się, że na farmach w Korei Południowej przetrzymuje się nadal od miliona do dwóch milionów psów. Dla mięsa hodowane są najczęście psy rasy Jindo i mastify, ale zabijaja się również inne popularne rasy psów.

Kontakt dla mediów:

Humane Society International / Poland


Chris Upton/Alamy Stock Photo 

KRAKÓW—Znany turystom i przewodnikom turystycznym lew o imieniu Mopane, który żył w Parku Narodowym Hwange w Zimbabwe został zabity przez amerykańskiego myśliwego. W tym celu wywabiono zwierzę z obszaru parku. Ta historia przypomina trgiczne zdarzenie z udziałem lwa Cecila zabitego w podobnych okolicznościach w 2015 roku – alarmuje międzynarodowa organizacja zajmująca się obroną praw zwierząt Humane Society International (HSI).

Wszystko wskazuje na to, że trzynastoletni Cecil został wywabiony z parku resztkami słonia i zabity już poza jego granicami. Mopane, ktory miał około 12 lat był jednym z największych lwów w Hwange. Wspólnie z innym samcem, Sidhule, opiekował się dwoma samicami i sześcioma młodymi lwami. Od dłuższego czasu lokalna społeczność obawiała się o los Mopane. W 2019 roku pierwszą ofiarą polowań dla trofeów stał się Sidhule.

Kitty Block prezeska organizacji Humane Society International nie potrafi ukryć swojego oburzenia całą sprawą:  Mopane był głową rodziny i pełnił ważną role w życiu lwiego stada. Utrata takiego samca sprawi, że w śmiertelnym zagrożeniu znajdą się młode osobniki, które będą chciały wyeliminować nowe samce, przejmujące kontrolę nad pozbawioną lidera grupą. Tak jak w przypadku Cecila sześć lat temu czerpanie rozrywki z perwersyjnego zajęcia jakim jest zabijanie tych charyzmatycznych zwierząt doprowadziło do tragicznej śmierci kolejnego lwa. I znów myśliwy uganiający się za trofeum i wydający w tym celu dziesiątki tysięcy dolarów pokazuje, jak wielkie szkody może wyrządzić człowiek. Smutne jest również to, że USA są największym importerem trofeów łowieckich na świecie. Czas z tym skończyć!

Zabicie Cecila, a teraz Mopane coraz mniej dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę dane dotyczące importu trofeów łowieckich z lwa afrykańskiego. Okazuje się, że tylko w latach 2009-2018 aż 7667 trofeów łowieckich z tego gatunku zostało wwiezionych do USA i Unii Europejskiej. UE jest zresztą drugim co do wielkości importerem takich trofeów na świecie, zaraz po Stanach Zjednoczonych. Jak wynika z ustaleń HSI w okresie od 2014 do 2018, do Europy przywieziono aż 889 trofeów z lwów. Polska również odgrywa w tym procederze ważną role, a trofea z lwów są drugim pod względem popularności wśród polskich myśliwych.

Iga Głażewska, dyrektorka HSI/Europe w Polsce podkreśla: Ten wstrząsający przypadek zabicia Mopane, podobnie jak wcześniej Cecila, jest dobrą ilustracją tego, jak okrutnym i zabójczym zajęciem jest polowanie dla trofeów. Wykorzystuje się do tego celu nieetyczne metody, jak nęcenie, bez oglądania się na skutki związane z zabiciem osobnika przewodzącego grupie rodzinnej, co ma wpływ nie tylko na jego stado, ale i na całą populację. A to wszystko dzieje się tylko po to, żeby zdobyć trofeum. To dlatego apelujemy już dziś do polskich i europejskich polityków o jak najszybsze wprowadzenie zakazu importu trofeów łowieckich.

Obecnie HSI prowadzi prace nad wdrożeniem podobnego zakazu w USA i Wielkiej Brytanii, zabiegając jednocześnie o zakaz eksportu trofeów z lwów z RPA.

Dodatkowe informacje:

  • W naturze, w Afryce, żyje zaledwie 20 000 lwów
  • Wśrod lwów występuje zjawisko “dzieciobójswta” w przypadku przejęcia kontroli nad grupą rodzinną przez nowego samca, który chce przystąpić do rozmnażania, a lwiątka stanowią przeszkodę w zapłodnieniu samic wychowujących potomostwo poprzedniego samca. Do tego zjawiska przycznia się zabijanie samców lwa przez ludzi.

Kontakt dla mediów: Iga Głażewska: iglazewska@hsi.org

Humane Society International


Alamy 

W piątek 23 lipca rozpoczynają się w Tokio XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie. Japońskie władze promują je jako najbardziej zielone igrzyska w historii. Jak jednak przekonują w liście otwartym do premiera Yoshihide Suga organizacje ochrony zwierząt, Japonia nie zdobędzie złotego medalu w ochronie środowiska dopóki nie zaprzestanie okrutnej praktyki komercyjnego połowu wielorybów.

Sygnatariusze listu wystosowanego do japońskich władz z inicjatywy Humane Society International chwalą Japonię za szereg przedsięwzięć na rzecz środowiska, podkreślając jednocześnie, że ubój wielorybów nie tylko powoduje ogromne cierpienie zwierząt, ale także zabija jednych z najważniejszych strażników środowiska na naszej planecie.

Jak czytamy w liście: “Znajdujemy się w kluczowym momencie naszych globalnych wysiłków, aby zapobiec katastrofalnemu załamaniu klimatu, a głośne, międzynarodowe wydarzenia, takie jak Igrzyska Olimpijskie, stanowią ważną platformę do promowania ochrony środowiska. Zobowiązania Japonii w zakresie ochrony planety muszą jednak wykraczać poza Stadion Narodowy i podia z plastikowych odpadów, medale z recyklingu oraz przyjazną środowisku odzież sportową. Wieloryby odgrywają kluczową rolę w wychwytywaniu i magazynowaniu szkodliwego dwutlenku węgla – gazu cieplarnianego, który jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do zmian klimatycznych. Jednym ze sposobów, w jaki to robią, jest żerowanie na dużych głębokościach, a następnie wypróżnianie się bliżej powierzchni wody. W ten sposób dostarczają one istotnych składników odżywczych fitoplanktonowi, który rośnie na oświetlonej słońcem powierzchni. W skali globalnej, fitoplankton pochłania do 35% całego wytwarzanego antropogenicznie dwutlenku węgla. Wieloryby magazynują również tony dwutlenku węgla w swoich ciałach, a gdy umierają ich tusze opadają na dno morskie, bezpiecznie zamykając średnio 33 tony CO2 na setki lat.”

Jak stwierdza Iga Głażewska, dyrektorka polskiego oddziału organizacji Humane Society International: “w tym tygodniu japoński rząd z dumą rozpocznie letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio oraz będzie świętował swoje ekologiczne osiągnięcia. Ale jeśli spojrzymy poza podium olimpijskie, na których wręczane będą recyklowane medale, zauważymy władze, które wbrew światowej opinii publicznej wciąż zezwalają na okrutne i przestarzałe komercyjne wielorybnictwo. Te oceaniczne olbrzymy odgrywają istotną rolę w utrzymaniu zdrowych oceanów i w walce z ociepleniem klimatu. Zamiast strzelać do nich harpunami z ładunkami wybuchowymi, Japonia powinna dołączyć do grona krajów zjednoczonych w wysiłkach na rzecz ochrony ich populacji i siedlisk.”

Uzgodnione w 1982 roku moratorium Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (International Whaling Commission, dalej IWC) na komercyjne połowy wielorybów, pomogło odbudować populacje wielorybów, prawdopodobnie ratując kilka ich gatunków przed wyginięciem. Jednak ich ogólna liczba wciąż pozostaje niewielka, część nadal jest zagrożona wyginięciem, a na wszystkie z nich czyhają zagrożenia związane z połowami, kolizjami ze statkami, zmianami klimatycznymi oraz zanieczyszczeniem chemicznym, śmieciami i hałasem.

Od 1987 r. japońscy wielorybnicy zabili ponad 15 000 wielorybów, wykorzystując

specjalne zezwolenia na prowadzenie badań naukowych, faktycznie będące jedynie przykrywką do zabijania wielorybów dla zysku. Zasadność stosowania przez Japonię “naukowej klauzuli wielorybniczej” została odrzucona przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w 2014 roku. W czerwcu 2019 roku Japonia formalnie opuściła IWC i kontynuowała zabijanie wielorybów już bez żadnych pozorów nauki, czyniąc to otwarcie jako wielorybnictwo komercyjne.

Chociaż Japonia zaprzestała wielorybnictwa na Oceanie Południowym, kontynuuje je na północnym Pacyfiku. Czyni to mimo, że nadal obowiązuje międzynarodowy zakaz połowów wielorybów w celach komercyjnych, dotyczący zarówno wód międzynarodowych, jak i wód terytorialnych poszczególnych krajów. Odstępując od IWC i kontynuując zabijanie wielorybów, Japonia łamie prawo międzynarodowe.

List organizacji kończy się następującą konkluzją: “Naukowcy szacują, że w okresie poprzedzającym przemysłowe wielorybnictwo populacje wielorybów fiszbinowych zatapiały w dnie oceanu do 1,9 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Jest to równoważne usunięciu z naszych dróg co roku 410 000 samochodów. Zabijanie i przetwarzanie wielorybów uwalnia węgiel z powrotem do atmosfery. (…) Wzywamy japoński rząd do skorzystania z tej okazji, aby odesłać zabijanie wielorybów do podręczników historii i zademonstrować zaangażowanie w ochronę waleni i naszej planety.”

Sygnatariuszami listu są organizacje Humane Society International, Whale and Dolphin Conservation, ORCA, Environmental Investigation Agency, Four Paws, Animal Welfare Institute oraz Cetacean Society International

Kontakt dla mediów: Iga Głażewska – iglazewska@hsi.org

Humane Society International


Richard Ssuna

Organizacja broniąca praw zwierząt Humane Society International (HSI) i prowadzony przez nią azyl dla szympansów z okazji Światowego Dnia Szympansa, w tym roku chcą szczególnie upamiętnić Josepha Thomasa. Thomas przez ponad 40 lat opiekował się 60 szympansami, wykorzystywanymi wcześniej do badań w laboratoriach, które znalazły schronienie w specjalnym ośrodku w Liberii. W tym roku azyl Second Chance zostanie rozbudowany dzięki działaniom HSI, co poprawi infrastrukturę ośrodka.

Joseph Thomas miał pierwszy kontakt z szympansami przy okazji rozpoczęcia swojej pracy w ośrodku wykorzystującym te ssaki do przeprowadzania eksperymentów. Stało się to w 1979 roku. Kiedy w Liberii wybuchła wojna domowa nie opuścił tego miejsca i wraz z innymi współpracownikami zaopiekował się wykorzystywanymi wcześniej zwierzętami. W ten sposób udało mu się uratować szympansy które w połowie pierwszej dekady XXI wieku trafiły na sześć wysp położonych w ujściu rzek Farmington i Little Bassa. Po tym jak firma prowadząca badania z udziałem szympansów wycofała się, Thompson zaapelował o pomoc w utrzymaniu zwierząt. Na jego apel odpowiedziało HSI, zobowiązując się do dożywotniej opieki nad wykorzystywanymi wcześniej w laboratorium osobnikami.

Te szympansy nie były przystosowane do życia w naturze – mówi Dr Richard Ssuna, weterynarz z azylu Second Chance. – Zostały odebrane rodzicom, kiedy były małe i znały tylko życie w niewoli. Bez pomocy ludzi, takich jak Joseph nie przetrwałyby same. To on stał się ich najtroskliwszym opiekunem, poznając bardzo dobrze swoich podopiecznych. Zwierzęta bardzo mu zaufały i przez te wszystkie niespokojne lata wojen w Liberii, Joseph był zawsze z nimi. Jego śmierć w styczniu tego roku stanowi niepowetowaną stratę.

Obecnie czuwa nad nimi trzydziestoosobowy zespół HSI w Liberii, dostarczając szympansom pożywienie na wyspy, gdzie przebywają i zapewniając opiekę weterynaryjną. Obecnie HSI planuje budowę kliniki weterynaryjnej i kilku innych obiektów w azylu Second Chance. Projekt otrzymał już wszystkie niezbędne pozwolenia od liberyjskich władz.

Amanda Gray, która kieruje tym ośrodkiem podkreśla, że: Second Chance zapewnia warunki zbliżone do naturalnych w lasach mangrowych porastających wyspy. Szympansy mogą w nich swobodnie bytować. Niektóre z nich są już sędziwe—Samanta, Jimini Cricket i Brutus mają już ponad 40 lat. Przez cały okres pobytu w ośrodku obserwowaliśmy ich niezwykłą przemianę ze zwierząt niedożywionych i ciężko doświadczonych przez ludzi w radosne i zdrowe zwierzęta. Zobowiązaliśmy się do zapewnienia im jak najlepszych warunków przez kolejne 60 lat.

Dzięki wysiłkom Josepha Thompsona HSI uruchomiło również program edukacyjny skierowany do 25 lokalnych wspólnot i 12 szkół w Liberii. W ramach zajęć HSI promuje postawy szacunku wobec zwierząt i świata przyrody. Z kolei weterynarz z ośrodka zapewnia darmową opiekę dla zwierząt, w tym szczepienia psów i kotów. Oprócz tego wsparcie zasila specjalny fundusz, z którego finansowane są inwestycje w lokalną infrastrukturę, a pokarm dla szympansów jest kupowany od lokalnych rolników.

Więcej informacji: Iga Głażewska: iglazewska@hsi.org ; 692395906

Learn More Button Inserter